W dniach 6 - 11 czerwca 2019 roku odbyły się warsztaty kulinarne dla uczniów klasy IV a, b, i c Szkoły Podstawowej w Przecławiu (łączna liczba dzieci 57). Zajęcia odbywały się w grupach pod kierunkiem członkiń Stowarzyszenia „Przecławski Krąg”. Prezes Stowarzyszenia - Józefa Krzak wygłaszała uczniom wykład na temat potraw regionalnych w regionie Ziemi Przecławskiej, a Albina Bogdan tłumaczyła dokładnie, jaki jest przepis na pieczenie brodziaków (przepis pod galerią), jakich składników należy użyć. Chętni uczniowie „zarabiali” ciasto. Panie piekły broziaki w piekarniku, a dzieci częstowały się broziakami z masłem, dżemem, czy masłem ziołowym lub czosnkowym.
W zajęciach kulinarnych uczestniczyli także wychowawcy poszczególnych klas oraz członkinie Stowarzyszenia: Irena Wilk, Maria Strzelczyk i Marzena Pietruszka.
Nazwa brodziaków pochodzi od nazwy sody (proszku spulchniającego), która według gwary w naszym terenie nazywamy „brozą”.
Zapraszamy do obejrzenia zdjęć
Nazwa „broziaki" pochodzi od ludowej, regionalnej w regionie Lasowiacko-rzeszowskim nazwy sody - „broza”. W innych terenach Podkarpacia nazywa się je „proziaki”.
Można dodać troszkę śmietany, jeśli jest, ale niekoniecznie. Podaną ilość można proporcjonalnie zmniejszyć.
Zarobić luźne ciasto. Najpierw w misce wymieszać wszystkie składniki, a następnie przełożyć ciasto na stolnicę i wyrabiać. Kefiru lub kwaśnego mleka dodać tyle, żeby ciasto było luźne, ale by można je było rozwałkować - by nie było za twarde. Ciasto rozwałkować, wykrawać placuszki - broziaki szklanką, podsypywać mąką, by nie kleiły się do stolnicy. Placuszki układać luźno (z niewielkimi przerwami od siebie) na blasze z piekarnika lub na brytfance wyłożonej szarym papierem do pieczenia. Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 180 stopni. Po lekkim podpieczeniu przewracać na drugą stronę. I tak przewracać co najmniej po 2 razy - wtedy są dobrze upieczone w środku i ładnie wyrosną. Właśnie w tym przewracaniu tkwi sekret dobrze upieczonych broziaków. Można też upiec na grubej patelni lekko posmarowanej tłuszczem, najlepiej smalcem, ale już tak ładnie nie wyrosną.